Sympozjum 2008
ŚWIADOME I NOWOCZESNE PODEJŚCIE DO PORODU
25 września we Wrocławiu odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa dla lekarzy i położnych zatytułowana „Świadome i nowoczesne podejście do porodu”, zorganizowana przez Fundację „Kobieta i Natura”, której przewodniczy doktor Preeti Agrawal. Zebrane autorytety naukowe z kilku krajów próbowały odpowiedzieć na pytanie, jak rozwój nowoczesnej medycyny zmienił podejście do porodu, i jakie są tego skutki.
Pierwszym punktem Konferencji była premiera filmu „Poród w harmonii z naturą”. Zrealizowany przez Fundację „Kobieta i Natura” film autorstwa Preeti Agrawal spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem. „Poród w harmonii z naturą”- to blisko godzinna opowieść,którą wypełniły relacje kobiet, lekarzy, położnych i psychologów. Ten nastrojowy film ukazał piękno aktu narodzin – pokazał, że poród nie musi być bolesnym i traumatycznym i doświadczeniem. Może natomiast wzbogacać, dawać kobietom wiarę w siebie. Na inne zalety porodu naturalnego zwrócił uwagę występujący w filmie Wojciech Eichelberger- im bardziej intymny, rodzinny i miękki będzie poród, tym lepiej dla człowieka, który potem z tego noworodka będzie wyrastał- przekonywał znany psychoterapeuta.
W dalszej części konferencji z odczytami wystąpili: Elisabeth Margaret Stephens, położna i prezes Royal College of Midwives z Anglii, Eva Grundberg, ginekolog-położnik ze Szwecji (od lat pracująca w Wenezueli), ginekolog Edwin Chandraharan, ginekolog-położnik z Anglii, położna Deborah Jane Gould z Anglii, doktor ginekolog-położnik Michelle Fynes z Anglii, Anna Bosanquet psycholog i położna z Anglii, psycholog Elena Tornetii z USA, oraz profesorowie ginekolodzy-położnicy z Polski: Marian Gabryś i Bogdan Chazan. Nie sposób przytoczyć tu wszystkie ważne kwestie, poruszone w wystąpieniach wymienionych wyżej osób, skupmy się więc na najważniejszych, czyli tych dotyczących porodu naturalnego.
Wszyscy zabierający głos uznali zgodnie, iż poród jest aktem fizjologicznym, a nie chorobą; dopiero rozwój nowoczesnej techniki i technologii medycznych sprawił, że coraz częściej zaczyna być traktowany jako choroba. Coraz więcej rodzących kobiet oraz część personelu medycznego jest zdania, że przyspieszanie akcji porodowej – w tym wykonanie cesarskiego cięcia – są pożądane i właściwie niezbędne. Kobiety nie chcą czekać i bardzo boją się bólu, lekarze i położne trzymają się ścisłych procedur medycznych, w efekcie czego coraz częściej sięgają po, zdawałoby się, najprostsze rozwiązanie – cesarskie cięcie. Zalecenia WHO mówią, że użycie cesarskiego cięcia jest uzasadnione u około 15% rodzących, tymczasem w Polsce statystyki mówią o 30%; liczba ta stale rośnie (2% w skali roku).
Tu wypada zadać sobie pytanie, czym jest naprawdę cesarskie cięcie? Czy rzeczywiście, jak uważają niektórzy, ewolucja popełniła błąd sprawiając, że człowiek rodzi się tak, jak się rodzi? Najnowsze badania jasno pokazują, że poród siłami natury jest najlepszą rzeczą, jaką matka może dać swojemu dziecku. Przechodząc przez kanał rodny noworodek nabiera odporności na infekcje, jego układ oddechowy ma czas na przystosowanie się do nowych warunków; ogromnie ważne są również zalety natury psychologicznej – narażone na stres porodu dziecko nabiera odporności na stres, który czeka go w przyszłym życiu. Niezależne badania prowadzone przez naukowców w różnych częściach świata wskazują, że samobójcy i sprawcy rozmaitych przestępstw bardzo często przyszli na świat przez cesarskie cięcie. Urodzone w ten sposób dzieci częściej choruja na astmę; przykłady innych dolegliwości można by mnożyć…
Oczywiście bywają przypadki, kiedy cięcie jest dla rodzącej i jej dziecka prawdziwym wybawieniem; tematem konferencji był jednak poród fizjologiczny, który współcześnie coraz częściej kończy się cesarskim cięciem. Prelegenci próbowali znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego tak się dzieje?
Elisabeth Stephens jest zdania, że większość medycznych interwencji w poród jest nieuzasadniona. Porównując ludzi do ssaków doszła do oczywistego wniosku, że umiejętność rodzenia jest umiejętnością, z którą kobiety przychodzą na świat. Podawanie rodzącym rozmaitych „przyspieszaczy” jest interwencją w naturalny proces, który dzieje się sam i którego przyspieszanie może jedynie generować użycie kolejnych środków i aparatur medycznych. Elisabeth Stephens, od lat zajmująca się przyjmowaniem porodów w domu, a więc w środowisku dla kobiety najbardziej bezpiecznym i komfortowym, doszła do wniosku, że najtrudniejsze dla niej jako położnej było nauczenie się, żeby nie robić niczego, bo proces narodzin, jeśli się go nie zakłóca, przebiega samoistnie i bardzo sprawnie.
Eva Grundberg zaczęła swoją prelekcję od przypomnienia, jak rodziły nasze babcie. Otoczone zaufanymi osobami, w domowym zaciszu, rodziły bez lęku, w pełni ufając swoim ciałom. Co się z nami stało? Dlaczego pozwoliliśmy, aby zaufaną akuszerkę, będącą częścią społeczności, w której żyliśmy, zastąpił obcy lekarz? Przeniesienie porodów do szpitali tylko zaszkodziło społeczeństwu: odpowiedzialność za to, co dzieje się na sali porodowej została rozmyta, rozłożona na wiele osób i czynników, w efekcie czego personel medyczny jest mniej pewny siebie; uzależnieni od lekarzy pacjenci boją się; lekarze, obarczeni odpowiedzialnością również boją się swoich ewentualnych błędów; uzależenienie od technologii generuje użycie kleszczy i zwiększa ilość cesarskich cięć; rodzenie w szpitalu sprzyja też dużej zachorowalności noworodków na rozmaite infekcje. Położnictwo trzeciego tysiąclecia powinno podążać w nowym kierunku konieczna jest zmiana społeczna. Pozycja lekarza i rodzącej kobiety powinna zostać zrównana, ich relacja winna mieć charakter partnerski- przekonywała dr Gundberg. Położnicy powinni też posiadać choćby minimum wiedzy psychologicznej, wykonywać swój zawód z powołania i podchodzić do każdej kobiety indywidualnie. Rodzące muszą być dobrze wyedukowane i przygotowane do porodu, co sprawi, że będzie on przebiegał znacznie sprawniej i szybciej. Należy zrezygnować z pozycji wertykalnej w trakcie porodu i nie separować dzieci od matek- apelowała szwedzka lekarka.
Nie wolno oddzielać położnictwa od innych dziedzin nauki: psychoneuroimmunologii, endokrynologii, wreszcie – psychologii, zwłaszcza psychologii prenatalnej. Najwyższa pora zrozumieć, że sposób, w jaki człowiek przychodzi na świat, ma fundamentalne znaczenie dla całego jego życia. Położnictwo ma we współczesnych społeczeństwach nową, bardzo ważną rolę: może zapobiegać przemocy, jednoczyć rodziny i stwarzać dla dziecka warunki, dzięki którym pojawi się na świecie bez lęku i poczucia winy.
Anna Bosanquet mówiła, iż poród jest doświadczeniem wspólnym wszystkim ludziom na świecie, zupełnie jednak odmiennym dla lekarza i rodzącej kobiety. Porody, wprowadzone do szpitali dopiero w XX wieku sprawiły, iż całkowicie zmieniły się obyczaje: niegdyś położna była gościem w domu rodzącej kobiety, dziś rodząca kobieta jest gościem w szpitalu. Jak wielkie ma to znaczenie dla jakości aktu narodzin? Ogromne. Tak samo, jak ogromne znaczenie ma stosunek personelu medycznego do kobiety, która rodzi. Czynnik stresu spowodowany nowymi warunkami, w których znajduje się kobieta, obecność deprymującej aparatury medycznej, poczucie osamotnienia i niemożność decydowania o tym, co się dzieje sprawia, że poród rzeczywiście może być postrzegany jako trauma. Szacunek, zrozumienie i wsparcie dla rodzących kobiet ma fundamentalne znaczenie dla jakości porodu. Idealnym wyjściem jest przeniesienie porodów do domów narodzin, gdzie w bezpiecznych warunkach akt narodzin będzie mógł przebiegać samoistnie.
Elena Tornetti, autorka poruszającego filmu „Birth as we know it” skupiła się na duchowych aspektach aktu narodzin i doszła do wniosku, że w ciągu jednego pokolenia możemy podnieść jakość naszego życia w ramach całego gatunku – wystarczy obniżyć poziom bólu i cierpienia podczas porodu. Trauma narodzin pozostawia na człowieku ogromne piętno: badania psychologii prenatalnej z ostatnich 20 lat dowodzą, że istnieje bezpośrednia zależność między sposobem, w jaki przyszliśmy na świat i jak doświadczaliśmy świata będąc w łonach naszych matek, a tym, jak doświadczamy naszych ciał dziś, i jak postrzegamy otaczająca nas rzeczywistość. Jeśli w czasie porodu dziecko odczuwa ból i doznaje lęku (swojego lub matki), uczucia te wdrukowują się w jego limbiczną część mózgu. Przez całe życie ów boleśnie doświadczony w czasie swoich narodzin człowiek będzie dążył nieświadomie do odtworzenia tego pierwotnego cierpienia. Innymi słowy: ból, który jest mu czymś dobrze znanym, jest odczuciem, do którego dąży całe życie. To bardzo silny mechanizm.
Poród nie należy ani do położnych, ani do lekarzy – należy do rodzącej kobiety i jest aktem przede wszystkim natury psychologicznej, duchowej. Konieczne jest, żebyśmy nauczyli się rodzenia na nowo, bez lęku (kortyzon, zwany hormonem stresu lub ucieczki sprawia, że przerażona kobieta nie może urodzić – konieczne jest wtedy użycie siły czy techniki). Tylko zwiększenie zaufania do siebie i swoich wrodzonych umiejętności rodzenia może zmniejszyć ilość chirurgicznych interwencji i przyczynić się do zniknięcia traum porodowych.
Profesor Marian Gabryś przyjrzał się uważnie współpracy lekarzy i położnych, w ich kooperacji (oraz jasno i wyraźnie sformułowanym rozdziale obowiązków) dopatrując zwiększenia ilości porodów fizjologicznych. Postulował tworzenie jak największej ilości domów narodzin, które nie powinny mieć charakteru szpitalnego, a przypominać winny, dające poczucie bezpieczeństwa domy: zminimalizowanie lęku u rodzącej zwiększa szanse na bezinwazyjne rozwiązanie.
Położne powinny przejąć opiekę nad kobietami, których ciąże przebiegają prawidłowo, lekarze zaś tymi, których ciąże są zagrożone – bardzo ważne jest precyzyjne oddzielenie ciąż prawidłowych od patologicznych. Konieczne jest także odmitologizowanie porodu, zdjęcie z niego odium przeżycia traumatycznego i niebezpiecznego dla kobiety i dziecka. Profesor mówił też o wzajemnym szacunku, dobrej woli oraz zaangażowaniu wszystkich osób towarzyszących rodzącej jako o wartościach, bez których najlepsza nawet organizacja i wykształcenie będą szwankować.
Profesor Chazan przytoczył szereg statystyk, mówiących o śmiertelności noworodków i ilości cesarskich cięć. Zauważył, iż działania natury edukacyjnej są tańsze niż zakup drogiej aparatury medycznej, na nich więc powinniśmy się skupić. Dokształcanie się jest obowiązkiem zawodowym i moralnym lekarzy i położnych – ludzi, którzy biorą udział w tak ważnym dla społeczeństwa wydarzeniu, jakim są narodziny nowego człowieka. Ważne jest również, aby personel medyczny respektował godność rodzącej kobiety, jej dziecka i poważnie traktował jej punkt widzenia. Dziś niestety najczęściej mamy do czynienia z sytuacją, w których rodząca jest „niewidoczna”, a jej dziecko to „przedmiot” porodu. Tylko właściwa, empatyczna opieka nad kobietą w czasie całej ciąży i w trakcie narodzin jej dziecka może przyczynić się do zmniejszenia ilości medycznych interwencji.
Kategorie: Konferencje medyczne