Psychologia prenatalna: emocje matki kształtują sieć neuronalną dziecka

Psychologia prenatalna: emocje matki kształtują sieć neuronalną dziecka – 

Psychologia prenatalna wskazuje na fakt, że dziecko niekochane w ciąży nie będzie potrafiło otworzyć się na miłość, bo nie będzie odpowiednio zaprogramowane neurologicznie. Środowisko i biologia łączą się ze sobą: emocje matki kształtują sieć neuronalną dziecka. W okresie ciąży między matką a dzieckiem nie ma różnicy, łożysko nie jest barierą dla emocji i energii: matka i dziecko to jeden układ, organizm, absolutna jedność.

 

Psychologia prenatalna – historia

Jakie były początki psychologii prenatalnej?

W latach trzydziestych XX wieku Otto Rank, uczeń Freuda, napisał książkę „Trauma narodzin”,  nikt jednak nie traktował jego teorii poważnie. Współczesna psychologia prenatalna to owoc długoletniej pracy terapeutycznej wielu psychologów na całym świecie. Można powiedzieć, że w pewnym sensie przypadkowo zaczęli odkrywać, jak wielkie znaczenie ma dla życia każdego z nas życie w łonie matki i sam moment, w którym przychodzimy na świat. Gdy specjaliści z różnych kontynentów zaczęli porównywać różne przypadki okazało się, że niezależnie od siebie doszli do tych samych wniosków, że mają wspólne obserwacje.

Psychologia prenatalna łączy ze sobą wiele dziedzin nauki: psychologię, antropologię, medycynę, pedagogikę, psychologię społeczną i psychologię kultury, a nawet fizykę kwantową. Bardzo ważne są też aspekty duchowe. Można powiedzieć, że to połączona na sposób wschodni wiedza z różnych dziedzin. Traktuje człowieka jako całość, jedność.

Naukowcy zrozumieli, że prawda o człowieku jest inna, niż sądzono dotychczas – że nie jest on tabula rasa, ale przychodzi na świat z pewną świadomością. To bardzo spójna koncepcja człowieka.

Sceptyczne podejście naukowców

Przez większość naukowców psychologia prenatalna jest jednak traktowana sceptycznie. Profesor Ludwig Janus, międzynarodowej sławy specjalista w tej dziedzinie, uważa, że otwarcie uniwersytetów na nową wiedzę jest kwestią czasu. Psychologii też na początku nikt nie traktował poważnie.

Dziedzina, o której mówimy, ma wiele aspektów, a człowiek jest tak bardzo złożoną istotą, że nie wiem, czy w ogóle możliwe jest prowadzenie jakichś badań. Myślenie naukowe jest bardzo linearne, jednokierunkowe: jeden czynnik wywołuje jedną chorobę, jedna bakteria działa na jedne komórki, jedna przyczyna powoduje jeden skutek. W przypadku próby zrozumienia człowieka jest niemożliwe wskazanie jednego tylko czynnika, bo jest on częścią wszechświata i wpływa na niego wiele czynników. Jak możemy w laboratorium udowodnić, że jest tak lub inaczej?

Ale w Czechach przeprowadzono badania nad kobietami, którym trzykrotnie odmówiono aborcji. Obserwowano, jak później radzą sobie ich dzieci.

Tak. Udowodniono wtedy, że wszyscy badani, już jako ludzie dorośli, wykazywali się dużą niechęcią do życia i nieumiejętnością nawiązywania bliskich relacji. W taki sposób oczywiście możemy badać ludzi – obserwacja jest jedyną metodą. Ale nie możemy tworzyć warunków laboratoryjnych, żeby udowodnić jakąś teorię. Nie możemy nikogo namawiać, żeby chciał usunąć ciążę, albo żeby był przerażony, bo w ciąży jest. Tu nie można podać pięćdziesięciu osobom jakiegoś leku, pięćdziesięciu nie podać i formułować prostych wniosków wynikających z badań krwi. Losu nikomu nie można planować, sterować nim. Nie ma mowy o podwójnej ślepej próbie, więc nie ma co czekać na uniwersytety. Choć widzę, że świat otwiera się na nowe spojrzenie na naszą prenatalną przeszłość. Coraz więcej ludzi rozumie, że dziewięć miesięcy w łonie matki to najważniejsza szkoła życia. To nasze fundamenty. Dalsze wychowanie przy tym, co możemy dać wtedy dziecku, to pestka. 

Człowiek ma wszystko czego mu potrzeba

Dlaczego?

Dzięki dobrej opiece w łonie matki, dzięki jej miłości, dziecko może albo dotrzeć do swojego potencjału, z którym każdy z nas przychodzi na świat, albo stracić go.

To nie jest tak, że rodzice dodają dzieciom coś od zewnątrz; coś, czego człowiek już by nie posiadał. Człowiek ma wszystko, czego mu trzeba i tylko od jego matki zależy, czy pozwoli mu się rozwinąć. Tak samo jest z nasionami. Kiedy rodzice mają rozwiniętą świadomość, ich nasiona kiełkują, wzrastają, rozwijają się. Jeśli na pierwszym etapie kiełkowania nasionko będzie potępiane, możliwe, że nie wykiełkuje nigdy. Późniejsza praca wychowawcza, jeśli dziecko w łonie matki doświadczyło miłości i pełnej akceptacji, jest znacznie łatwiejsza. Nie chcę powiedzieć, że późniejsza miłość, troska czy poświęcony czas są nieważne. Ale jeśli coś w życiu pójdzie nie tak i czegoś zabraknie, człowieka kochanego od samego początku trudno będzie wytrącić z równowagi. Będzie miał wielką, wewnętrzną siłę.

Dzieci w łonach matek czują

Skąd wiemy, że dzieci w łonach matek czują?

Z prac przeprowadzonych w gabinetach psychologów. Pacjenci poddani hipnozie potrafili dokładnie określić, że w trzecim miesiącu ciąży ich matkę spotkała taka czy inna historia. Kiedy te opowieści konsultowano z ich matkami, okazywało się, że ludzie znali fakty, których nie mogli znać wcześniej. Takich przykładów są tysiące. Dodatkowo do trzeciego roku życia dzieci pamiętają swój poród ze wszystkimi szczegółami i jeśli nimi odpowiednio pokierować, można z nich tę pamięć wydobyć.

A co z dziećmi niekochanymi przez matki, odrzuconymi? 

Z prac terapeutycznych wynika, że ci ludzie czasem latami nie potrafią dotrzeć do źródła swoich problemów. Czasem odrzucenie może przyjmować inne formy, objawiać się nie tylko złym samopoczuciem czy nieumiejętnością nawiązywania relacji czy radzenia sobie z własnym lękiem. Saddam Husajn był dzieckiem niechcianym, a jego matkę na wieść o jej nieślubnej ciąży chciano ukamienować. Musiała uciekać. Józef Fritzl często powtarza, że jest niechcianym dzieckiem. Słynny „Krzyk” Muncha i całe jego malarstwo ma korzenie w jego życiu prenatalnym, w licznych chorobach jego matki – w tym ciężkiej depresji. A najsłynniejszym chyba niechcianym dzieckiem jest Giger, autor słynnego „Obcego”. I Munch, i Giger ze swojego odrzucenia zrobili sztukę, Hussain i Fritzl niszczyli innych. Przykłady można by mnożyć.

Psychologia prenatalna pomaga odczarować trudne momenty

Co robić, kiedy już stało się najgorsze, matka w ciąży czuła straszny lęk, spotkało ją jakieś nieszczęście? 

Życie nas kształtuje, wpływają na nas różne doświadczenia. Gdyby spotykały nas same dobre i miłe rzeczy, nie byłoby to życie pełne, prawdziwe. Kluczową postacią jest tu matka i od niej najwięcej zależy. Czasem nawet, paradoksalnie, bywa tak, że matka doświadcza trudności, ale kiedy potrafi się z nimi uporać, wzmocnić się i zmobilizować, w sposób pozytywny kształtuje charakter dziecka. W przyszłości ono też będzie umiało znaleźć wyjście z różnych trudnych sytuacji.

 

Z wewnętrzną siłą matki buduje się siła dziecka.

 

Problem zaczyna się, gdy matka rozpacza, nie szuka rozwiązania, zapomina, że nie jest sama, a dziecko w jej brzuchu cierpi tak samo, jak ona. Takie dziecko w przyszłości będzie się bało, nie będzie potrafiło znaleźć rozwiązania swoich problemów, albo będzie ich unikało, zamknie się. Albo będzie agresywne.

A czy możemy coś zrobić w sytuacji, kiedy dziecko jest już urodzone, a doświadczyło trudności, z którymi się nie uporałyśmy?

Zawsze można wrócić do tego czasu. Jeśli świadomość matki się zmieni na jakimś etapie życia dziecka, może z dzieckiem przeprowadzić rozmowę na temat tego, co się stało. Oczywiście w odpowiednim momencie, w bardzo delikatny sposób. Przede wszystkim powinna obserwować dziecko, szukać korelacji między okresem ciąży a jego obecnym zachowaniem. Można też zwrócić się o pomoc do specjalistów. Profesor Janus podaje przykład swojego syna, którego główka w czasie porodu zaklinowała się w kanale rodnym matki. Jako kilkulatek chłopiec w sposób agresywny bawił się zabawkami, niszczył je, rozbijając o ściany. To było jego jedyne agresywne zachowanie. Kiedy profesor zrozumiał, że to nie przypadek, rozmową pomógł chłopcu przezwyciężyć jego lęki i blokady. Chłopiec przestał niszczyć zabawki. Obserwacja jest najważniejsza.

Rozmowa na poziomie duszy

Jak rozmawiać?

Taka rozmowa odbywa się na głębszym poziomie, powiedziałabym, że na poziomie duszy. Mówimy dziecku, że wydarzyła się taka a taka sytuacja i że nie mieliśmy na nią wpływu. Ale wszystko skończyło się dobrze, że to już za nami i tego już nie ma. Najważniejsze, żeby pewien etap został wyjaśniony, dokończony, rozwiązany, żeby dziecko przestało żyć w niepewności. Psychologia prenatalna zwraca uwagę, że dzieci potrzebują zapewnienia, że są kochane i w pełni akceptowane. To często wystarczy. Problemy występują, kiedy pamięć dziecka jest zatrzymana na jakimś konkretnym, najczęściej przemilczanym wydarzeniu z przeszłości.

Wszystko, o czym mówimy, potwierdzają również badania nad ludzkim mózgiem. Naukowcy twierdzą, że to dopiero ostatnich piętnaście lat tak naprawdę przybliżyło nas do tego tajemniczego organu. Dopiero teraz zaczynamy rozumieć, czym jest mózg i jak działa. Mamy coraz lepsze narzędzia badawcze.

Tak. Dziś wiemy o neurotransmiterach, komórkach, które przekazują dziecku emocje matki. Człowiek to jedna wielka sieć neuronów, każdy z nas ma ich biliony. Jeśli matka żyje w stresie, w napięciu, jej organizm jest zatruty toksynami, a układ neurologiczny dziecka rozwija się gorzej. Wiemy, że każdy neuron jest zaprogramowany na śmierć. Jeśli nie dostaje impulsów z zewnątrz, umiera, zamyka się cała sieć.

Psychologia prenatalna: matka i dziecko to jedno

Niekochane dziecko nie będzie potrafiło otworzyć się na miłość, bo nie będzie odpowiednio zaprogramowane neurologicznie. Jak widać, środowisko i biologia łączą się ze sobą. Emocje matki kształtują sieć neuronalną dziecka. Można nawet powiedzieć, że w ciąży między matką a dzieckiem nie ma różnicy, są jednym organizmem. Łożysko nie jest barierą dla emocji i energii: matka i dziecko to jeden układ, absolutna jedność.

Ta jedność kończy się w chwili porodu?

Nie, trwa jeszcze po porodzie. Proszę zobaczyć, jakie częste są kłopoty z karmieniem piersią. Mam na myśli te trudności, które nie wynikają z fizycznych przyczyn, na przykład wklęsłych sutków lub innych. To wszystko jest głowa, bo to głowa karmi piersią. Dziecko po urodzeniu wciąż odczuwa wszystkie emocje matki. Wystarczy mu kontakt wzrokowy. Jeśli matka jest zdenerwowana, noworodek też się denerwuje, płacze, nie chce ssać. Matka denerwuje się jeszcze bardziej i kółko się zamyka. Trudności z karmieniem to w większości emocje.

 

fragm. wywiadu Justyny Pobiedzińskiej z dr Preeti Agrawal