Doświadczenia prenatalne
Prenatalny korzeń świata
Każdy z nas ma jakieś doświadczenia prenatalne, bo chwila, w której się narodziliśmy, jest kolektywnym doświadczeniem całej ludzkości. Macica jest naszą pierwszą i najważniejszą salą wykładową, a moment narodzin kluczową chwilą, kształtującą całe życie. Brzmi nieprawdopodobnie? Mamy na to coraz więcej dowodów.
Doświadczenia prenatalne to film z happy endem
Doświadczenia prenatalne to film, który wyświetla się bez ustanku w tle wszystkich naszych życiowych doświadczeń. Rzutuje tym samym na wszystkie nasze decyzje i sposób postrzegania rzeczywistości.
I – jakkolwiek niedorzecznie to brzmi – teorię tę potwierdzają różne dziedziny rozwijającej się nauki. Dzięki coraz szerszej wiedzy o ludzkim mózgu, psychologii rozwojowej, psychologii społecznej, psychologii kultury, psychosomatyce i antropologii możemy sięgać do naszych najgłębszych, najbardziej pierwotnych doświadczeń. Możemy leczyć je i sprawić, by nasze życie stało się bardziej komfortowe. Wiedza, którą posiedliśmy, pozwala na jeszcze jeden ważny krok:
przyszłe ludzkie dzieci mają wielkie szanse urodzić się tak, by w ich mózgach pojawił się obraz dobrego świata.
Świata, jakiego w większości nie mieliśmy szans zbudować sobie sami, będąc dziećmi tych, którzy doświadczyli wojen, głodu, przemocy domowej czy też niewiedzy medycznej. Objawia się ona choćby oddzielaniem po porodzie dzieci od matek lub zostawianiem noworodków samych, by „się wypłakały”. Stosując się do odkryć psychologii prenatalnej mamy szanse zbudować nowy, lepszy świat – świat bez wojen i przemocy.
„Trauma narodzin”
Na początku był Freud, który uznał, że doświadczenia z wczesnego dzieciństwa mają przemożny wpływ na całe życie człowieka. Jego uczeń, Otto Rank, posunął się dalej, twierdząc, że nasze doznania z okresu jeszcze przed urodzeniem i z samego porodu – doświadczenia prenatalne – kształtują nasz sposób przeżywania. Obserwacje opublikowane w roku 1924 w książce „Das Trauma der Geburt” („Trauma narodzin”) zostały zlekceważone przez naukowy świat. To jednak nie zniechęciło Ranka do dalszych badań. Podczas wielu lat pracy terapeutycznej pacjenci pokazali Otto Rankowi, jak wielka jest siła narodzin. Utwierdzali go zatem w słuszności jego rewolucyjnej tezy.
Trzydzieści lat przykładów
Ludwig Janus*, profesor z Niemiec, zajmuje się kontynuowaniem badań Ranka. Przyznaje, że początkowo sam sceptycznie odnosił się do teorii pamięci prenatalnej. Przed wielu laty jednak trafił do niego pacjent, którego odrzuciło czternastu kolejnych terapeutów, nie radzących sobie z beznadziejnym przypadkiem. Ludwig Janus też nie potrafił dotrzeć do pacjenta, który wciąż podejmował próby samobójcze i popadał w coraz głębszą depresję. Pacjent – lekarz medycyny – mówił, że doświadcza świata jako niebezpiecznego i atakującego. Profesor przypomniał sobie teorie Ranka i – nie mając już innych narzędzi terapeutycznych – postanowił zbadać przeszłość prenatalną pacjenta. Udał się z nim do jego matki. Ta opowiedziała historię narodzin swojego syna.
Mężczyzna urodził się w czasie wojny jako czwarte dziecko. Kiedy matka była w ciąży, ojciec odszedł do innej kobiety. Kobieta czuła, że kolejna ciąża w tej sytuacji jest poważnym zagrożeniem życia – nie tylko dla niej, ale także dla pozostałej trójki jej dzieci. Nie chciała kolejnego dziecka.
Chłopiec urodził się zdrowy i silny, i się tak często uśmiechał, że nazwano go „Słoneczko”. Jego matka czuła, że chłopiec nagradza jej swoim zachowaniem trudy ciąży, porodu i wychowania. Kiedy rozpoczął studia medyczne, nie wiadomo skąd pojawiły się poważne problemy natury psychicznej: depresja, całkowity paraliż przed egzaminami, wycofanie i napady ogromnego lęku.
Profesor Janus uważa, że rozpoczęcie studiów było dla tego pacjenta momentem przełomowym. Po raz pierwszy w życiu musiał zmierzyć się sam ze sobą, co sprawiło, że powrócił do swoich pierwszych trudnych przeżyć. Wdrukowane głęboko w mózg doświadczenia prenatalne dały o sobie znać. Zrozumienie tego mechanizmu pozwoliło profesorowi Janusowi skutecznie pomóc pacjentowi.
Dalsza praca terapeutyczna uznająca teorie Ranka za słuszne sprawiła, że profesor Janus stał się wybitnym znawcą tematu. Bada fenomen traumy narodzin nieprzerwanie od trzydziestu lat.
Ewolucyjne kompromisy
Uważa się, że rodzimy się niedojrzali fizycznie i że jest to wynik ewolucyjnego kompromisu. Człowiek powinien rodzić się 9, a nawet 12 miesięcy później, niż rodzi się dziś. Fakt, że opuszcza ciało matki się w 9. miesiącu ciąży, jest spowodowany dwunożnością człowieka: wyprostowana pozycja ciała sprawiła, że u samic homo sapiens zwęził się kanał rodny. Także powiększający się ewolucyjnie mózg człowieka przyczynił się znacznie do skrócenia czasu ciąży. Rodzimy się niedojrzali, z delikatnymi ciałami płodów, bezbronni i całkowicie zależni od naszych rodziców.
Ewolucja jednak wsparła szczenięta homo sapiens sprawiając, że jak żadne inne ssaki potrafią już od pierwszych chwil życia tworzyć więzi społeczne z użyciem mimiki twarzy, gestykulacji, intensywnego kontaktu wzrokowego i głosu. Ludzkie dzieci nie mają dość sił fizycznych, by – jak inne naczelne – tuż po narodzinach wczepić się w futro matki, by się ogrzać czy poszukać jedzenia, tworzą więc więzi emocjonalne, mające zagwarantować im przeżycie w trudnych warunkach całkowitej bezradności i zależności.
Do niedawna uważano, że pierwotne przeżycia z okresu przedwerbalnego (czyli mniej więcej przed drugim rokiem życia, kiedy człowiek zaczyna mówić) nie istnieją. Najnowsze badania dowodzą jednak, że dzieci przed, w trakcie i po porodzie doświadczają bardzo silnych uczuć, na zawsze przechowywanych w pamięci. Pierwotna pamięć człowieka jest pamięcią ciała, dopiero później staje się werbalna. Pierwsze doświadczenia i wspomnienia przechowujemy w prawej półkuli mózgowej, odpowiedzialnej za emocje. Ponieważ pojawiły się tam zanim jeszcze nauczyliśmy się mówić, nie potrafimy ich zwerbalizować, ale ich wpływ rzutuje na nasze życie nie tylko na poziomie indywidualnym, ale także na poziomie zbiorowej świadomości całych społeczeństw. Dostęp do wspomnień prawopółkulowych jest także utrudniony przez działanie kontrolującej lewej półkuli. Wspomnienia prenatalne dają o sobie znać w dość niejasny i pokrętny sposób w sytuacjach stresowych, lękowych lub momentach ważnych życiowych zmian; innymi słowy: w chwilach przejścia.
Prenatalny korzeń świata
Doświadczenia prenatalne to wspólny korzeń niemal wszystkich mitów, bajek i społecznych symboli. Profesor Janus uważa, że społeczeństwo stało się sztucznym światem zaspokajania potrzeb, odzwierciedlającym stan naszego okresu prenatalnego: przed zimnem chronią nas nasze ubrania, rolnictwo i przemysł zapewniają nam pożywienie; budujemy sobie bezpieczne przestrzenie w postaci świątyń i domów. Takie miejsca najbardziej lubi prawa półkula. Nieświadomie odtwarzamy wokół siebie świat, jaki znamy z łon naszych matek.
W sztuce, zwłaszcza współczesnej, dopuszczającej do głosu indywidualność twórcy, widać echa prenatalnych przeżyć. Słynny „Krzyk” Muncha i jego inne dzieła stają się bardziej zrozumiałe, kiedy poznamy jego prenatalną biografię: matka Muncha podczas ciąży bardzo poważnie chorowała, cierpiała też na depresję, a ciąża zagrażała jej życiu. Podczas porodu Munch niemal umarł, gdy jego głowa utknęła w kanale rodnym wyczerpanej matki. Także rysunki pacjentów psychiatrycznych zdradzają ich prenatalną przeszłość; po zażyciu LSD ludzie potrafią zobrazować swoje doświadczenia z okresu ciąży i porodu. Łatwo wyjaśnić owo zjawisko: u artystów, osób poddanych działaniu narkotyku czy chorych psychicznie do głosu dochodzi prawa, niewerbalna półkula mózgowa. Język obrazów i symboli jest jej językiem.
Podobnie jest z bajkami. We wszystkich niemal mitach i baśniach bohater musi odbyć daleką podróż często do innych światów i wrócić, odrodzony i dojrzały. Czy nie jest to odtworzenie drogi, jaką człowiek musi przejść w chwili, w której się rodzi, przenikając przez ciasny kanał rodny swej matki z jednego świata do drugiego? Profesor Janus uważa, że przeżycie porodu jest doświadczeniem borderline, przeżyciem granicznym, bardzo stresującym – wszak chodzi o to, by przeżyć, a zatem jest to sprawa życia lub śmierci – i sposób, w jaki się odbywa, na stałe zapisuje się w naszych prawych półkulach.
Dobrze urodzeni
Poród nie musi być traumą. Jeśli dziecko jest chciane i kochane zanim jeszcze się narodzi, jego matka nie cierpi i cieszy się ze swojego stanu, a poród odbywa się bez komplikacji i medycznych interwencji, człowiek ma szanse na dobre, spokojne i radosne życie. Świat, który poznał w łonie matki i po jego opuszczeniu będzie dla niego zawsze miejscem bezpiecznym. On sam będzie czuł się kochany, chciany i oczekiwany, gdziekolwiek będzie i cokolwiek go spotka. W najgłębszych strukturach mózgu wytłoczyła mu się matryca, którą będzie nieświadomie przykładał do wszystkich swoich przyszłych doświadczeń. Także jego odporność na stres będzie duża: wszak to on sam dał sygnał, kiedy chce rozpocząć swoją podróż do innego świata. Odbył tę drogę sam, bez pomocy z zewnątrz. Ludzie urodzeni w dobry sposób mają duże poczucie sprawczości.
Pytanie, co z tymi, którzy urodzili się niechciani, nasuwa się samo.
Niechciane dzieci i słynni obcy
Najsłynniejszym niechcianym, który z własnego poczucia odrzucenia zrobił sztukę, jest Giger, artysta, który stworzył słynnego „Obcego”. Trudno chyba o bardziej wyrazisty symbol odrzucenia przez matkę w okresie prenatalnym.
Matka Saddama Husseina zaszła w ciążę nie będąc mężatką. Uciekła przed ukamienowaniem z rodzinnej wioski: opuszczona, osamotniona, na zawsze potępiona.
Józef Fritzl mówi często, że jest niechcianym dzieckiem.
W Czechach przeprowadzono badania longitudinalne na kobietach, którym trzykrotnie odmówiono aborcji, zmuszając je tym samym do urodzenia dziecka. Naukowcy przyjrzeli się tym dzieciom po latach, próbując znaleźć odpowiedź, czy stan psychiczny ich matek w ciąży zaważył na ich postrzeganiu świata w dorosłym życiu? Wszyscy badani wykazywali się dużą niechęcią do życia, nieumiejętnością nawiązywania bliskich relacji i ogólnym niezadowoleniem z otaczającej rzeczywistości.
W Niemczech zbadano życie prenatalne morderców: 90% ich matek opisywało swoje ciąże jako katastrofę. Ich dzieci były najczęściej niechciane; one same będąc w ciąży często doświadczały przemocy ze strony ojców dzieci, a porody wspominają jako wydarzenia bolesne i bardzo traumatyczne. Przykład: pewien dziewiętnastolatek udusił swoją dziewczynę. Nigdy nie udało się wyjaśnić, jaki był motyw tej zbrodni. Okazało się, że w ciąży matka była często bita przez męża, bo chłopiec był niechcianym dzieckiem. Kiedy się rodził, niemal udusił się pępowiną. Odratowano go w ostatniej chwili.
Znów ważne pytanie nasuwa się samo: czy zmuszanie kobiet, by rodziły niechciane dzieci, nie jest zbrodnią na całej ludzkości?
Choroby i astronauci
Nasze najwcześniejsze doświadczenia mogą również wpływać na naszą późniejszą skłonność do różnych chorób. Dotyczy to szczególnie tych chorób, których etiologii medycyna nie zna do końca. Po podduszeniu pępowiną mogą pojawić się choroby układu oddechowego, zwłaszcza astmy, której ataki nasilają się często w sytuacjach stresowych. (Przykład pacjenta profesora Janusa: mężczyzna dusił się w windach i tunelach i sytuacjach dla niego trudnych. Po ustaleniu jego prenatalnej biografii i przepracowaniu jej w terapii choroba wycofała się).
Także nasze zachowania i reakcje mają źródło w czasach naszych najwcześniejszych początków. Przez wiele lat swojej pracy terapeutycznej profesorowi Janusowi udało się stworzyć pewien katalog wzorców zachowań, zależnych od medycznych interwencji w poród. Osoby rodzące się podczas znieczulenia często nie potrafią nawiązywać bliskich relacji, unikają kontaktów, mogą cierpieć na martwotę emocji. Ludzie poddani w czasie porodu działaniu oksytocyny mogą mieć poczucie, że ich życie nie należy do nich. Mogą także czuć się popychane w kierunku, w którym nie chcą iść. Często unikają trudnych sytuacji i bywają rozstrojone, podenerwowane lub nadmiernie pobudzone. Nie znoszą się spieszyć i być poganiani, często się spóźniają.
Ludzie, którzy urodzili się podczas porodu kleszczowego i cesarskiego cięcia nie lubią być dotykani. Irracjonalnie boją się inwazji z zewnątrz i nie znoszą, gdy ktoś ingeruje w ich życie. Miewają kłopoty z zaczęciem tego, co zaplanowali i nie tolerują dużych prędkości. Lub – paradoksalnie – uwielbiają w sposób ryzykowny przekraczać wszelkie dozwolone limity, by w ten sposób odtworzyć swój prenatalny film.
Co ciekawe, w USA osoby które chcą być astronautami, na początku są pytane, w jaki sposób się urodziły. Urodzeni przez cesarskie cięcie są dyskwalifikowani. Duże szybkości mogą być u nich czynnikiem wyzwalającym stres, z którym mogłyby sobie nie poradzić.
Doświadczenia prenatalne a uzdrawiająca siła miłości
Co robić? Wszyscy się już przecież urodziliśmy, część z nas też już urodziła swoje dzieci. Czy jest za późno na naprawę tego, co już się wydarzyło? Profesor Janus uważa, że miłość ma większą siłę sprawczą niż wcześniejsze złe doświadczenia. Największą siłę sprawczą mają rodzice, którzy – mając świadomość, że ludzka biografia sięga chwili poczęcia – mogą uzdrowić swoje dzieci.
Profesor podaje przykład swojego syna, który urodził się podczas porodu oksytocynowego. Mimo braku rozwarcia u matki parcie było bardzo silne i dziecko nie mogło się wydostać. Profesor zaobserwował, że kiedy chłopiec trochę urósł, najbardziej lubił zabawy, w których uderzał autkami o ścianę, rozbijając je w drobny mak. Kiedy zrozumiał, że chłopiec nieświadomie odtwarza traumę swoich narodzin, miał dla niego więcej zrozumienia i cierpliwości. Później zapisał go na rugby, gdzie w pewnym sensie destrukcyjne zachowanie mogło znaleźć właściwe zastosowanie. Profesor zaleca: obserwujmy dzieci, bądźmy delikatni. Nie zawsze umiejętność dobrego życia musi być regulowana karami. Często wystarczy zrozumienie i wsparcie. Bo doświadczenia prenatalne są od nas niezależne.
Wyzwania
Stoimy wobec wyzwania, jakie stawia przed nami współczesna wiedza o człowieku. Profesor Janus uważa, że nadszedł czas, by wziąć odpowiedzialność za najwcześniejszy okres życia ludzkiego. Psychologia prenatalna
Jak?
Wystarczy wiedzieć, że umiejętności rodzicielskie mają ogromną moc kształtowania przyszłości. Nasza biografia poszerza się, sięgając chwili jeszcze przed narodzinami, a biologia jest najistotniejszą częścią naszej biografii. Zrozumienie, jak wpływają na nas własne doświadczenia prenatalne możne nam bardzo pomóc rozwinąć własną samoświadomość. Przydałyby się również zmiany w systemie szkolnictwa, które przygotowuje jedynie do życia zawodowego, całkowicie pomijając życie pozazawodowe. A życie osobiste zajmuje przecież połowę naszego czasu. Nikt nie uczy nas, jak być dorosłymi i dojrzałymi. Nie wyposaża nas w wiedzę, jak dobrze żyć i jak wychowywać nasze dzieci. Czy to nie zdumiewające, że żeby móc prowadzić samochód trzeba zdać szereg egzaminów i przejść wiele badań, a rodzić i wychowywać dzieci może każdy?
* Ludwig Janus, ur. 1939, ukończył studia medyczne i psychologiczne w Monachium, Essen oraz Gottingen, a także studia z zakresu psychoterapii w Gottingen i Heilderbergu. Przez wiele lat był przewodniczącym Międzynarodowego Stowarzyszenia Medycyny i Psychologii Prenatalnej i Perinatalnej (ISPPM). Jest autorem ponad 100 artykułów i kilkunastu książek z zakresu psychoanalizy, psychologii prenatalnej oraz psychohistorii. Jest redaktorem „International Journal od Prenatal and Perinatal Psychology and Medicine”.
Kategorie: Świadome przygotowanie do poczęcia, Świadome rodzicielstwo