Hormony a nastrój

Hormony a nastrój

 

Efektem dobrego działania estrogenu leczącego depresję menopauzalną jest przywracanie do normy snu w fazie REM.

Hormony estrogen i progesteron wpływają na nastrój i pamięć w skomplikowany i powiązany ze sobą sposób. Estrogen przyczynia się do uwalniania beta-endorfiny i serotoniny, dzięki którym dobrze się czujemy, mamy lepszą pamięć i jasno myślimy. Gwałtowny spadek estrogenu, tak jak się to dzieje w przypadku usunięcia macicy z przydatkami, może spowodować silny spadek nastroju, a nawet wywołać depresję. 15–20 procent kobiet, które przeszły zabieg histerektomii, doświadcza efektów spadku hormonów. Depresja jest także często powiązana z menopauzą chirurgiczną. Kobiety po histerektomii z czasem wykazują dwa razy większe skłonności do depresji.

Głównym powodem może być wpływ tego zabiegu na seksualność pacjentki. Prawdopodobnym jest także to, że kobieta, która cierpiała z powodu depresji w przeszłości, będzie reagować podobnie w okresie menopauzy. Kobiety, które przyzwyczajone są do zmian nastroju w okresie przedmiesiączkowym, wydają się być bardzo czułe na wahania hormonalne w okresie okołomenopauzalnym. Zaobserwowano też, że kobiety, które miały problemy emocjonalne podczas wcześniejszych etapów przemian hormonalnych, prawdopodobnie będą je miały również podczas menopauzy. Dobrą wiadomością jest to, że odczują one wielką ulgę, wchodząc w okres pomenopauzalny. W końcu poczują się wolne od zdradliwych zmian nastroju towarzyszących im podczas ich lat płodności i odczują niezakłócony spokój.

 

Hormony a menopauza i depresja

 

Czy depresja ściśle wiąże się z menopauzą? To pytanie od lat było przedmiotem burzliwych dyskusji. Zygmunt Freud wiązał utratę zdolności reprodukcyjnych u kobiet z uczuciem żalu i melancholią. To prawda. Zmiany nastroju, tak charakterystyczne dla menopauzy, mogą wywoływać smutek, umiarkowaną depresję, poirytowanie, słabą koncentrację – dawać ogólne poczucie huśtawki emocjonalnej. Ale podenerwowanie i depresja u kobiet w średnim wieku ma dużo więcej źródeł. Są nimi m.in. zewnętrzne uwarunkowania rodzinne – hormonalne zmiany podczas tego okresu mogą potęgować związane z nimi negatywne odczucia. Kobiety o niskim poziomie estrogenów często czują się źle, jednak nie odpowiadają podręcznikowej definicji depresji jako choroby. Depresja jest bowiem konsekwencją tego, jak żyjemy. Nie jest chorobą wynikającą z niedoboru jakichś składników chemicznych, które można uzupełnić, podając leki antydepresyjne.

Leki rzeczywiście potrafią złagodzić niepokojące symptomy, pomagają przejść przez trudny etap życia, ale trzeba wiedzieć, że po ich odstawieniu, w ciągu trzech lat, stany depresyjne wracają u prawie 80 procent pacjentów. Żeby naprawdę wyjść z depresji, musimy sobie pozwolić na zmiany, które sprzyjają prawidłowemu poziomowi składników biochemicznych w mózgu. Depresja jest sygnałem, znakiem, za pomocą którego wewnętrzna mądrość naszego ciała próbuje uświadomić nam, że nasze życie nie układa się pomyślnie, brakuje w nim pasji. Nie potrafimy wyjść naprzeciw sytuacji, która nam się nie podoba, więc tłumimy w sobie złość.

Tymczasem najlepszą kuracją w przypadku depresji jest szczerość wobec samej siebie, wobec emocji, które czujemy. Chodzi o otwarte ich wyrażanie i akceptację świadomości, że mamy prawo do doświadczania wszystkich uczuć – również złości, zazdrości i gniewu, które są nam potrzebne tak samo jak pozytywne emocje. Nie da się ich oddzielić, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że złość to tylko druga strona miłości. Bez tych fundamentalnych zmian, które pozwolą ożywić nas na najgłębszej płaszczyźnie, żadne zioła, leki czy suplementy nie będą w stanie nas uzdrowić.

 

„Interpretujemy rzeczywistość zgodnie z tym, co tkwi w naszych głowach. Jeśli jest to lęk, analizujemy wszystko przez pryzmat lęku, jeśli jest to złość, patrzymy na świat poprzez złość. Emocje działają niczym filtr, przez który oglądamy otoczenie.” Don Miguel Ruiz

 

Hormony a nastrój: Jak się obronić przed obniżonym nastrojem?

 

Oprócz leków antydepresyjnych, które zażywasz, warto wspierać się także na inne sposoby:

• Ćwicz regularnie. Liczne badania pokazują, że ćwiczenia zwiększają w organizmie poziom beta-endorfin, nazywanych hormonami szczęścia, a obniżają poziom katecholamin (wydzielanych w wyniku stresu adrenaliny i noradrenaliny). Ćwiczenia, wykonywane przez 20–30 minut około 5 razy w tygodniu wpływają pozytywnie na nasz nastrój.

• Jak najwięcej korzystaj z naturalnego światła. Podnosi ono poziom serotoniny i tym samym pomaga uniknąć depresji sezonowych występujących w naszej strefie klimatycznej jesienią i zimą (SAD – seasonal affective disorder).

• Unikaj napojów zawierających kofeinę oraz biały cukier.

• Nie pij alkoholu – pogłębia i utrwala depresję. To właśnie alkoholu często używamy po to, by tłumić emocje.

• Pomyśl o akupunkturze – dobre efekty przynosi seria co najmniej 8–10 zabiegów.

• Dobre rezultaty przynosi refleksoterapia stóp lub twarzy.

• Zażywaj witaminy, szczególnie zalecane są witamina B6 (osobno w dawce 100 do 200 mg dziennie lub z innymi witaminami z grupy B), witamina C w dawce 1000 mg dziennie oraz DHA 100–200 mg dziennie.

• Pij napar z dziurawca, 3–4 razy dziennie. Jest bardzo skuteczny przy lekkiej depresji, ale pamiętaj, że latem, przy dużym nasłonecznieniu, może pojawić się reakcja fotoalergiczna. • Jeżeli depresji towarzyszą dodatkowe zmartwienia, dodaj do dziurawca walerianę.

• Jeżeli czujesz, że masz kłopoty z koncentracją i zaburzenia pamięci, możesz zażywać ginkgo biloba – 40–80 mg 3 razy dziennie.

• W depresji można również stosować inositol w dawce 12–18 g dziennie. Preparat jest dostępny w formie proszku lub tabletek, można go kupić bez recepty. Zaczynamy od najniższej dawki 500 mg tabl. lub 1 g proszku, po czym można zwiększyć dawkę, zależnie od sytuacji i po konsultacji z lekarzem, do kilku gram dziennie.

• 5-HTP. 5–hydroxytryptophan jest produkowany w naszym organizmie z aminokwasu tryptophan, ważnego prekursora serotoniny. Zalecana dawka dzienna to od 100 do 200 g.


Tekst pochodzi z książki dr Preeti Agrawal Siła jest w Tobie