Czy się uda- poród naturalny po cięciu cesarskim?

Obawy i lęki

 

W epoce medycyny opartej na dowodach mamy do dyspozycji precyzyjne dane, które pozwalają odpowiedzieć na tak proste i wstępne pytania. Zgodnie z większością uznanych badań, próba porodu kończy się sukcesem w przypadku mniej więcej 70-80% kobiet. W przypadku kilku badań ustanowiono czynniki prawdopodobieństwa sukcesu takiej próby, tak że można udzielić kobietom zindywidualizowanych odpowiedzi. W dwóch przypadkach badania opierały się wyłącznie na czynnikach znanych w trakcie ciąży. W największych badaniach stworzono system oceniania uwzględniający także czynniki znane podczas przyjęcia do szpitala (stan szyjki macicy). Im wyższy wynik, tym większe prawdopodobieństwo ukończenia podjętej próby sukcesem.

Poziomy skuteczności porodu pochwowego wahały się od 49% u kobiet, których wyniki plasowały się między 0 a 2, do 95% u kobiet, których wynik wynosił 8-10. Młody wiek, wcześniejszy poród drogą pochwową, cięcie cesarskie wykonane z powodu braku postępu porodu to czynniki podnoszące wynik. Liczba poprzednich cięć cesarskich nie ma, według tych badań, znaczącego wpływu.

Z oczywistych powodów badania te nie mogły brać pod uwagę stopnia intymności i odosobnienia, który może być najistotniejszym czynnikiem sukcesu. Elektronicze monitorowanie płodu (KTG) ma prawdopodobnie silny negatywny wpływ, który nie został oszacowany w tym szczególnym przypadku porodów pochwowych po cesarskich cięciach (VBAC).

Ryzyko dla matki

Spotkałem wiele kobiet, które po rozmowie z lekarzem i wyznaniu mu, że chciałyby podjąć próbę odbycia porodu drogą pochwową, mimo poprzedniego cięcia cesarskiego, reagowały przerażeniem. Lekarz, odpowiadając na takie wyznanie, zwykle koncentrował się bowiem na ryzyku pęknięcia macicy. Po takiej reakcji niektóre kobiety nie były w stanie pozbyć się mglistych, przerażających, krwawych wyobrażeń. Współcześnie klinicyści są w stanie zapewnić kobietom indywidualizowaną, a zarazem działającą uspokajająco ocenę ryzyka.

Dzięki całej serii ostatnich miarodajnych badań, bez trudu można stwierdzić, że ryzyko pęknięcia macicy podczas porodu pochwowego po cięciu wynosi ok. 1 na 200 prób, jeśli poród nie jest indukowany.

Głównym czynnikiem podnoszącym ryzyko pęknięcia ściany macicy jest wywoływanie porodu (indukowanie). Według największych i najświeższych badań, ryzyko jest 15,6-krotnie większe po indukcji prostaglandynami i o 4,9-krotnie większe po indukcji bez prostaglandyn. Kobiety także muszą zostać poinformowane o tym, że można spodziewać się pęknięcia macicy, jeśli nie ma postępu porodu lub jeśli tętno dziecka wzbudza wątpliwości.

Naszym celem powinno być stworzenie takich warunków, by jak najwięcej kobiet rodziło drogą pochwową, dzięki niczym niezakłóconemu przypływowi hormonów miłości. Jednakże celem podstawowym nie powinno być ograniczenie liczby wykonywanych cięć cesarskich. Takie ograniczenie może być bowiem niebezpieczne, zwłaszcza jeśli nie zostanie poprzedzone konkretnym działaniem wstępnym.

Pierwszym krokiem powinno być zatem promowanie głębszego zrozumienia fizjologii porodu, a zwłaszcza podstawowych potrzeb kobiety rodzącej. W szpitalach, w których wyznaczono sobie cel ograniczenia liczby cięć cesarskich, zazwyczaj natychmiast dochodzi do wzrostu liczby trudnych porodów pochwowych, większa jest też częstotliwość wykonywanych w ostatniej chwili cięć o charakterze ratunkowym. To przykład sytuacji, której zdecydowanie powinniśmy unikać w epoce bezpiecznych cięć cesarskich.