Moje piersi, czyli pokochać samą siebie

Zadowolenie z ciała i swoich piersi

Jedną z najwyraźniejszych zmian następujących w organizmie dojrzewającej dziewczyny są rosnące piersi. Nie zawsze jednak ta zmiana przyjmowana jest z zadowoleniem. Narzekamy, że są za małe, za duże, nie tak kształtne, jak byśmy tego chciały…

Narzekamy, bo często nie akceptujemy własnego ciała. Bywamy niezadowolone z wszystkiego: z wyglądu twarzy, z odcienia skóry, z kształtu nóg, z szerokości bioder, z wielkości biustu. Nie zdajemy sobie przy tym sprawy z tego, że brak akceptacji samej siebie może być podłożem wielu poważnych problemów, zarówno psychicznych, jak i fizycznych. Niechęć do własnego ciała to rodzaj wewnętrznego konfliktu, który rzutuje na kondycję organizmu. Okaleczona psychika jest jakby skłócona z ciałem, przestaje z nim współpracować, wysyłać mu pozytywne sygnały, które są mu niezbędne do prawidłowego funkcjonowania. Złe psychiczne traktowanie własnego ciała sprzyja jego osłabieniu, a przez to przyczynia się do powstania różnych schorzeń. Dlatego też jedna z podstawowych zasad zdrowego życia brzmi: kochaj samego siebie! Tego rodzaju hasło wydaje się banalne, ale wprowadzenie go w życie wcale nie jest łatwe. Warto jednak spróbować nauczyć się kochać swoje ciało, zaakceptować je takim, jakie jest.

Piersi to atrybut kobiecości

Telewizja, film, prasa narzucają model – piersi muszą być piękne, bo są jednym z podstawowych atrybutów naszej kobiecości. 

Obiegowo przyjęło się, że kobiece piersi mają jedną zasadniczą rolę – mają zdobić kobietę, stanowić o jej urodzie. To duże uproszczenie, zubożenie, wręcz upokorzenie kobiecości. Zapominamy bowiem, że piersi to symbol obfitości i opiekuńczości. To także symbol dawania – z piersi płynie pokarm, który daje zdrowie i siłę naszemu potomstwu. To także – z drugiej strony – metafora otrzymywania, bo przez nie czerpiemy miłość, zarówno tę najbardziej bezinteresowną, matczyną, jak i miłość drugiego, miłość zmysłową i cielesną. Często zamiast widzieć w piersiach źródło dobra i piękna, traktujemy je jako przedmiot jakiejś chorej licytacji, konkurencji z innymi kobietami. Na dodatek mamy tendencję do upatrywania w piersiach ogniska bólu, cierpienia, a przede wszystkim strachu. Do mojego gabinetu przychodzi wiele pań, które przyznają, że nigdy nie dotykały własnych piersi ze strachu przed chorobą. Boją się, że dotykając, wyczują pod palcami jakiegoś guza. Strach przed chorobą całkowicie je paraliżuje. A strach i bierność mogą doprowadzić do najgorszego. Samobadanie piersi jest bowiem najlepszą metodą wykrywania raka i daje największe szanse na wyleczenie. Im szybciej wykryjemy chorobę, tym większe mamy szanse na jej zwalczenie. Dlatego, jeśli mamy w obcowaniu z własnym ciałem jakiekolwiek blokady, postarajmy się je pokonać. Poprzez piersi możemy nauczyć się kochać siebie i akceptować swe ciało.

Samobadanie piersi

Od kiedy powinnyśmy zacząć samodzielnie badać sobie piersi?

Samobadania piersi powinny się uczyć już kilkunastoletnie dziewczyny. W wielu przychodniach w Polsce, przy poradniach dla kobiet, są punkty, gdzie położne uczą, jak samodzielnie badać piersi. Jeśli nie ma takiej możliwości, zawsze warto poprosić lekarza ginekologa, by pokazał, jak to robić. Samobadanie powinno się robić regularnie, najlepiej w pierwszej fazie cyklu, kiedy piersi są miękkie i nieguzkowate, a przez to łatwiejsze do badania. Dlaczego tak wiele mówi się o konieczności samobadania piersi? Bo rzeczywiście jest ono najskuteczniejszą metodą wykrywania choroby. Same przecież najlepiej znamy własne piersi, więc kiedy pojawi się w nich minimalna zmiana, zauważymy ją szybciej niż ktokolwiek inny.

Niedawno jeden z moich znajomych powiedział mi: „Wiesz, dokonałem w życiu dwóch prawdziwie ważnych i wielkich rzeczy. Po pierwsze, spłodziłem dwójkę cudownych bliźniaków, po drugie, uratowałem życie mojej żonie”. Bliźniaki znam, to rzeczywiście przemiłe dzieci. Nowością i zagadką był dla mnie jednak ów bohaterski czyn ocalający życie. „Jak to? Uratowałeś życie żonie?” – zapytałam. „Pewnej upojnej nocy znalazłem guzka wielkości pestki czereśni w jej lewej piersi” – wyjaśnił. „Nazajutrz razem poszliśmy do lekarza, zrobiliśmy badania, potem odbył się zabieg. Dziś jest już w stu procentach zdrowa”.

To wspaniała historia, która pokazuje, jak ważna jest akceptacja ciała nie tylko przez samą siebie, ale także przez partnera. Na tym przykładzie możemy przekonać się, jak cenne (w tym przypadku wręcz zbawienne!) może być otwarcie i bliskość pomiędzy dwojgiem ludzi.

Ryzyko nowotworów

Czy osoby, u których w rodzinie był przypadek choroby nowotworowej piersi, powinny jakoś szczególnie dbać o stan swojego zdrowia?

Oczywiście, że tak. Na tym właśnie polega profilaktyka. Same badania mammograficzne, ultrasonograficzne czy palpacyjne nie zapobiegną chorobie, są jedynie w stanie wcześnie ją wykryć. Każda z nas jak najwcześniej powinna zostać poinformowana przez rodziców, lekarzy, a nawet nauczycieli o tym, jakie są czynniki zwiększające ryzyko wystąpienia raka piersi. Pierwszy z tych czynników to czynnik genetyczny. Wśród pozostałych wymienić należy nadużywanie leków, przyjmowanie hormonalnych środków antykoncepcyjnych, nieodpowiednią dietę, spożywanie nadmiernej ilości kawy, alkoholu i oczywiście stres. Udowodniono naukowo, że nadmiar cukru i prostych węglowodanów w diecie prowadzi do zaburzeń hormonalnych, które także leżą u podłoża chorób nowotworowych. Kobiety z predyspozycjami genetycznymi do chorób nowotworowych powinny szczególnie dbać o to, by owe czynniki ryzyka wyeliminować ze swojego życia. Mając zatem świadomość tego, co może chorobę wywołać, same możemy zmniejszyć ryzyko jej wystąpienia, prowadząc zdrowy tryb życia, stosując zrównoważoną dietę i na przykład coroczne oczyszczanie organizmu. W ten sposób chronimy się przed poważnymi problemami w przyszłości.

Badania usg i mammografia

Wspomniała pani o badaniach ultrasonograficznych i mammograficznych. Które z nich polecane są młodym kobietom?

Przed ukończeniem 40. roku życia poleca się profilaktyczne badanie ultrasonograficzne piersi.

Czy badanie usg piersi możemy zrobić u swojego lekarza ginekologa?

Owszem, choć lepiej udać się na takie badanie do radiologa specjalisty, który badania usg robi na co dzień, w dużych ilościach. Specjalista ma możliwość wykrycia minimalnych zmian, podczas gdy ginekolog nie zawsze jest w stanie to uczynić z taką dokładnością. Usg piersi, podobnie jak badanie palpacyjne, najlepiej jest robić w pierwszej fazie cyklu.

Kiedy robi się mammografię?

Po 40. roku życia. Wtedy tkanka w piersiach nie jest już tak gęsta, więc najodpowiedniejszym badaniem jest właśnie badanie mammograficzne.

Jak często powinnyśmy poddawać się badaniom usg czy mammografii?

Młode osoby, które są w tzw. grupie zwiększonego ryzyka, czyli miały w rodzinie przypadki zachorowań na raka piersi, mogą robić sobie badanie usg raz w roku. Pozostałe osoby bezwzględnie powinny regularnie badać się palpacyjnie. Mogą, oczywiście, poddać się profilaktycznemu badaniu usg. Jeśli chodzi o mammografię – częstotliwość badań jest sprawą indywidualną i zależy od naszych skłonności genetycznych, stanu piersi. Pierwsze takie badanie powinno się wykonać po ukończeniu 40. roku życia. Należy pamiętać, że badanie mammograficzne wiąże się z pewną dawką promieniowania, które w nadmiarze może być szkodliwe. Nie należy zatem robić mammografii za często i nigdy na własne życzenie, bez konsultacji z lekarzem i bez jego wskazania.

Piersi a biustonosz

Czy rodzaj biustonosza, jaki nosimy, może mieć znaczenie dla zdrowia naszych piersi?

Ten pozornie błahy problem jest w istocie bardzo istotny. Okazuje się bowiem, że na zdrowie naszych piersi niekorzystnie wpływają tak modne dziś biustonosze z fiszbinami. Fiszbiny, by nadać naszej piersi odpowiedni kształt, muszą być sztywne i uciskające. Uciskanie natomiast hamuje swobodny przepływ krwi i limfy, a przez to zakłóca proces odprowadzania resztek metabolicznych. Ma to szczególne znaczenie w przypadku zmian chorobowych w piersi, takich jak torbiele czy zmiany mastopatyczne. Zachęcam, by biustonosz z fiszbinami zakładać od święta, na specjalne okazje. Na co dzień lepiej nosić stanik z naturalnych materiałów. Sztuczne, przylegające do ciała przez wiele godzin tkaniny nie są najzdrowsze, skóra ukryta pod nimi dusi się, nie ma czym oddychać.

Są kobiety, które nie lubią w ogóle nosić biustonosza. Czy jednak – dla zdrowia piersi – biustonosz jest wskazany?

Na pewno nie jest niezbędną częścią garderoby. Biustonosz został wymyślony dla naszego komfortu i podkreślenia urody. W przypadku dużych piersi stanik jest przydatny, bo chodzenie bez niego jest po prostu niewygodne. Jeśli jednak nie mamy ochoty go nosić, to nie musimy.

Dezodoranty i kremy – ich wpływ na piersi

Od pewnego czasu sporo mówi się o szkodliwym wpływie zawartych w dezodorantach substancji zwanych parabenami, które mają przyczyniać się do powstawania chorób nowotworowych piersi.

Naukowcy udowodnili, że nadużywanie dezodorantów zawierających parabeny może rzeczywiście przyczynić się do powstania raka piersi. Skóra człowieka jest bardzo chłonna, przyswaja wszystko – niezależnie od tego, czy jest to dla niej dobre, czy złe. Jeśli przez wiele lat codziennie dostarczamy skórze silnych związków chemicznych, wówczas ich poziom stopniowo rośnie i staje się toksyczny. Nagromadzone związki chemiczne są w stanie pobudzić receptory hormonalne, przez co zwiększa się ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe. Należy zatem zachować rozsądek i używać dezodorantów z umiarem. Czasem wystarczy regularne mycie się i przestrzeganie zasad higieny, a używanie dezodorantu kilka razy dziennie przestanie być konieczne. O higienie, niestety, nie zawsze pamiętają nastolatki, które często zamiast wziąć prysznic sięgają po dezodorant czy perfumy. Przy zakupie dezodorantu możemy zatem zwrócić uwagę na zawarte na opakowaniu informacje od producenta. Są już na rynku dezodoranty bez szkodliwych parabenów.

A kremy do ujędrniania piersi, kremy przeciw rozstępom? Poleca pani swoim pacjentkom te specyfiki?

Nie należy ich nadużywać. Piersi są szczególnie wrażliwym miejscem naszego ciała. Są zbudowane przede wszystkim z tkanek tłuszczowych, a tłuszcz – jak wiadomo – ma zwiększone zdolności do wchłaniania i gromadzenia związków chemicznych. Z tego względu musimy być szczególnie ostrożne i zwracać uwagę na to, co wsmarowujemy w skórę naszych piersi. Dawniej, zamiast chemicznych specyfików, kobiety używały olejów naturalnych. Dziś w kosmetyce odkrywa się na nowo rewelacyjne właściwości oleju kokosowego, świetnie działa też olej migdałowy, który natłuszcza skórę i dostarcza jej witaminy E. Skuteczny jest też masaż piersi i specjalne ćwiczenia.

Operacje plastyczne

Dużym powodzeniem cieszą się operacje plastyczne piersi, decydują się na nie coraz młodsze kobiety. Jak pani ocenia wpływ takich zabiegów na zdrowie?

W przypadkach, kiedy na przykład kobieta ma tak duże piersi, że odczuwa ból przy większej aktywności fizycznej, czuje się ociężała i cierpi, wówczas poddanie się takiemu zabiegowi jest zrozumiałe. W innych, nieuzasadnionych przypadkach jestem raczej przeciwniczką operacji plastycznych piersi. Skalpel chirurgiczny zawsze oznacza ingerencję, która może zwiększyć ryzyko powstania w przyszłości zmian w piersiach. Zabiegi chirurgiczne na piersiach nie są też polecane kobietom, które chcą karmić dziecko piersią, operacja może bowiem mieć negatywny wpływ na funkcjonowanie systemu przewodów mlekowych.