Rola douli
Doula- kim jest ?
wykształcona i doświadczona również w swoim macierzyństwie kobieta, zapewniająca ciągłe niemedyczne, fizyczne, emocjonalne i informacyjne wsparcie dla matki i rodziny na czas ciąży, porodu i po porodzie (za definicją Stowarzyszenia DOULA w Polsce).
Historia douli
Pojęcie doula ( w starożytnym języku greckim oznaczające służąca) pojawiło się po raz pierwszy pod koniec lat 60-tych w Stanach Zjednoczonych w książce antropolożki Dany Raphael i określało doświadczoną w swoim macierzyństwie kobietę, która wspiera młodą matkę w karmieniu piersią i opiece nad noworodkiem.
Pojęcie to rozszerzyli amerykańscy lekarze i badacze Marshall Klaus i John Kennel obejmując nim wsparcie w czasie porodu. Badając w latach 70-tych w Gwatemali wpływ porodu na więź matki z dzieckiem po porodzie przypadkiem odkryli, że duży wpływ na samopoczucie po porodzie i tworzenie się głębszej więzi między matką a dzieckiem miała życzliwa obecność osoby ankietującej obecnej przez cały czas porodu. Skupili się na badaniach nad wpływem ciągłego wsparcia w okresie porodu. Wyniki były jednoznaczne. Kobiety rodzące z kimś, w kim miały ciągłe oparcie i pomoc, rodziły szybciej, rzadziej sięgały po znieczulenia farmakologiczne, rzadziej dochodziło do porodu indukowanego i zakończonego kleszczowo lub cięciem cesarskim. (źródło http://www.doula.org.pl/kim-jest-doula )
Rola douli
Podczas okresu przejściowego (którego nie da się uniknąć) musimy uznać wagę roli douli. Rozwój tego zjawiska, nawet w krajach, gdzie funkcjonuje wiele tradycyjnie wybranych i wyszkolonych położnych, powinien być przedmiotem naszej uwagi i skłonić do myślenia. Skoro doula reprezentuje postać macierzyńską, na której młoda kobieta może polegać w trakcie całego okresu okołoporodowego, to zjawisko douli z pewnością okaże się pomocne w skutecznym odbudowywaniu autentycznej sztuki akuszerskiej. Jeśli jednak doula będzie tylko kolej na osoba oprócz położnej, lekarza i ojca dziecka, która wprowadza się do sali porodowej, to jej obecność poczyni więcej szkody niż korzyści.
Jeśli będziemy się koncentrować na szkoleniu douli, a nie na jej sposobie bycia i jej osobowości, zjawisko douli okaże się straconą szansą. Ponieważ projekt odtworzenia autentycznego położnictwa jest sprzeczny z zasadami poprawności politycznej, odważę się pójść dalej i postawić pytanie uzupełniające: Może warunkiem koniecznym do tego, by lekarz mógł zrobić specjalizację z położnictwa, powinno być osobiste doświadczenie niezakłócanego porodu pochwowego i macierzyństwo?”. Dobre statystyki związane z cięciami cesarskimi (poniżej 10%) nie będą utopią, jeśli przyjmiemy tę oczywistość, pozwalającą zresztą przełamać poprawność polityczną. Rozważania na temat relacji między położnymi i lekarzami położnikami mogą prowadzić do zaburzenia porządku najbardziej istotnych kwestii, z którymi jako społeczność ludzka musimy się zmierzyć. Odkrywania na nowo autentycznego położnictwa nie ma jeszcze na liście priorytetów u tych wszystkich, którzy chcą tworzyć pozytywną przyszłość. Są jednak powody do optymizmu. Można sobie wyobrazić scenariusz przełomu… jeśli poza wyspecjalizowanymi kręgami zostanie dostrzeżona pilna potrzeba zmiany praktyk okołoporodowych. Jeśli nie… scenariusz rozpadu jest równie prawdopodobny i możliwy do wyobrażenia.
Photo by William Stitt on Unsplash
Kategorie: Świadome rodzicielstwo