Flora bakteryjna jelit, a zdrowie dziecka

Flora bakteryjna noworodków

Narodziny to wejście w świat drobnoustrojów. W momencie, kiedy dziecko opuszcza ciało matki, jego układ trawienny i wszystkie błony śluzowe są zupełnie jałowe, wolne od drobnoustrojów. Jednak już po kilku godzinach w nosie noworodka, w jego ustach i jelitach żyją bilion zarazków. Które z nich jako pierwsze kolonizują ciało dziecka? Oto kolejne zasadne pytanie, które powinniśmy postawić.  Pytanie to jest istotne, ponieważ dla noworodka niektóre drobnoustroje są znane i korzystne, podczas gdy inne pozostają obce i potencjalnie niebezpieczne. Wiąże się to z tym, że ludzkie łożysko bardzo aktywnie przekazuje płodowi matczyne przeciwciała popularnie zwane G. Noworodek ma zatem ten sam poziom przeciwciał IgG co jego matka.

Stąd wniosek, że drobnoustroje, które są przyjazne dla matki są również przyjazne dla jej wolego od drobnoustrojów nowo narodzonego dziecka. Ów transfer przeciwciał zachodzi u ludzi szczególnie intensywnie od 38. tygodnia ciąży Warto zwrócić uwagę, że cechą typowo ludzką jest wysoki poziom tych przeciwciał u noworodka momencie porodu (często nawet wyższy niż u matki). U prymitywnych naczelnych, takich jak małpki sajmiri wiewiórcze, poziom tych immunoglobulin jest w trakcie porodu znacznie niższy.

 Jedna z istotnych prawidłowości, dobrze znana bakteriologom, w sposób przekonujący uzasadnia, dlaczego tak ważne jest, które bakterie jako pierwsze skolonizują ciało dziecka. W wyścigu mającym na celu zasiedlanie terytorium („the race for the surface”) ci, którzy zwycięża (jako pierwsi opanują jałowe terytorium), prawdopodobnie pozostaną jego zarządcami. Ta prawidłowość ma swe konsekwencje praktyce. Jak wykryto podczas epidemii w żłobkach, można za pobiec zakażeniom dzieci złośliwym wirulentnym gronkowcem (staphylococci) przez wcześniejsze dobrowolne zakażenie (nosowe lub pępkowe) szczepem gronkowca wybranym ze względu na jego małą wirulentność i jego dużą wrażliwość na penicylinę.

Flora bakteryjna a cięcie cesarskie

Z bakteriologicznego punktu widzenia jest więc jasne, że noworodek wręcz desperacko potrzebuje kontaktu z jedną tylko osobą-ze swoją matką. Także z bakteriologicznego punktu widzenia jest oczywiste, że istnieje podstawowa i fundamentalna różnica pomiędzy porodem drogą pochwową a porodem przez cesarskie cięcie. Ludzki ssak został tak zaprogramowany, by przyjść na świat przez otwór usytuowany blisko matczynego odbytu. Stanowi to swego rodzaju gwarancję, że noworodek zwłaszcza jego układ trawienny zostanie natychmiast zasiedlony przez bardzo różnorodne i przyjazne bakterie, których nosicielką jest jego matka. Dziecko urodzone przez cięcie cesarskie wkracza w świat drobnoustrojów w zupełnie inny sposób. Rodzi się w sterylnym środowisku sali operacyjnej. Prawdopodobnie pierwszymi drobnoustrojami, z którymi będzie miało kontakt, będą te pochodzące z powietrza wysoce stechnicyzowanego szpitala oraz te, które przenosi personel medyczny. Z dużo mniejszym prawdopodobieństwem będzie w stanie znaleźć pierś i pożywić się wczesną siarą, która również zawiera specyficzne przeciwciała (IgA) inne uodparniające substancje.


Tekst pochodzi z książki Cesarskie cięcie,a poród naturalny Michel Odent
Photo by Picsea on Unsplash