Kobiecy cykl miesiączkowy

Cykl miesiączkowy – jak z nim współpracować 

Cykl roczny i miesięczny

Jak wygląda cykl, jakiemu podlega nasze ciało? My, współczesne kobiety, mało o tym wiemy. Na ogół, wiemy kiedy i że w połowie cyklu pojawiają się dni płodne. Co jeszcze, oprócz rozpoznawania dni płodnych możemy dowiedzieć się o  rytmie kobiecego ciała?

Musimy pamiętać, że jak wszystko w naturze podlegamy jej prawom. Jednym z najważniejszych jej praw jest cykliczność. W naturze nic nie jest jednakowe, wszystko żyje w cyklach. Jest dzień i noc, jest zima – lato, zmieniają się pory roku. Weźmy drzewo – zima to czas odpoczynku dla rośliny, potem wiosną kwitnie, latem się rozwija i daje owoce, następnie obumiera i nadchodzi czas odpoczynku. Podobny cykl natury odbywa się w naszym ciele. Ciało kobiece ma taki wyraźny, konkretny, zamknięty cykl. 

A zatem różnica polega na tym, że odbywa się on nie przez rok, a w ciągu jednego miesiąca?

Tak, stąd nazwa miesiączka. 

Czas na oczyszczanie i odpoczynek

Więc jak przebiega cykl w kobiecym ciele?

Tak jak w nocy mamy potrzebę odpoczynku i regenerujemy siły na kolejny dzień, tak samo czas miesiączki w cyklu miesięcznym, jest okreem odpoczynku, zwracania się do siebie, do swego wnętrza. Mamy czas, nasz organizm się oczyszcza. Cała energia ciała jest przed miesiączką skupiona na tym, żeby to, co jest zbędne, niepotrzebne wydalać. I tak samo z psychiką, w tym czasie mówi się, że mamy lepszą intuicję. 

Po miesiączce nadchodzi druga faza cyklu. Fachowo nazywa się to fazą folikularną, kiedy następuje wzrost energii. Teraz mamy już wypoczęty, oczyszczony teren i mamy dużo pomysłów na coś nowego. I czas płodny, który przypada na połowę cyklu to jest szczyt tego czasu, kiedy nasz umysł jest płodny, nasze ciało jest płodne. Jesteśmy w pełni gotowe do realizacji. Później następuje kolejna faza, następuje zamykanie, tego co zaczęte, czas dokończenia. I znów następuje spadek energii, nadchodzi miesiączka. Dzieje się tak zarówno z naszym ciałem, jak i psychiką. 

Sztuczne pobudzenie

Musimy zrozumieć, że chcąc optymalnie wykorzystać potencjał tej środkowej fazy cyklu, w fazie folikularnej, najpierw musimy się zregenerować. Temu właśnie służy okres miesiączki. Wiemy, co się z nami dzieje, jeśli zarwiemy kilka nocy z rzędu. Miesiączki, podczas których nie odpoczywamy to takie nieprzespane noce. Przez nie coraz bardziej spada nam poziom energii i potem potrzebujemy się pobudzać za pomocą kawy czy zwiększonego spożycia cukru. W ten sposób sztucznie pobudzamy zmęczone ciało do działania. Mimo, że organizm nie jest w stanie dać już więcej z siebie, my wymuszamy na nim żeby ciągle pracowało, działało. 

Czyli najważniejsze jest to, żeby respektować potrzebę odpoczynku i czasu dla siebie w tej drugiej fazie cyklu?

Tak, właśnie tak. Bo jeśli nie to zaczynają się problemy zdrowotne – miesiączka się opóźnia, pojawia się napięcie przedmiesiączkowe, bolesne miesiączki. Ciało mówi nam, że nie daje sobie rady. Napięcie przedmiesiączkowe, bolesne miesiączki to są objawy – sposoby- w jaki ciało przekazuje nam komunikat: nie jest mi dobrze, zrób coś, nie możesz tak dalej żyć. Zwykle jednak  jesteśmy głusi na te sygnały, albo wybieramy drogę na skróty: idziemy, bierzemy tabletki, leki, hormony i zagłuszamy to, co mówi ciało i żyjemy tak samo  jak do tej pory. 

Jak wyrównać cykl miesięczny?

Jak jeszcze możemy zadbać o swoje ciało i współpracować z cyklem? Pani mówi, że cykl zaburza brak uwagi, ale co jeszcze? Czy jakiś rodzaj diety wyrównuje cykl miesięczny, czy wystarczy po prostu uwaga i troska, że jestem w kontakcie z ciałem?

Jedna istotna sprawa to nasze nastawienie do cyklu, ale także sposób w jaki wiedza na temat cyklu została nam przekazana, co o nim myślimy. Druga ważna rzecz to wiedza na jego temat. Czy wiemy jaki jest cel miesiączki. Trzecia sprawa to dieta. Kiedy o nią dbamy, kiedy jest zrównoważona – nie nadużywamy cukrów, słodyczy, spożywamy dużo warzyw, kaszy, owoców, jemy ciepłe posiłki to na pewno bardzo dużo daje i jest to niezbędny, podstawowy element zachowania zdrowia. 

Ale kiedy my, kobiety, mamy dietę nie zrównoważoną to bardzo często ta dieta staje się jeszcze gorsza. W jaki sposób? Dużo kobiet ma ochotę na kawę, słodycze, czekoladę, na wszystko, co może zaszkodzić w okresie przedmiesiączkowym. To tak zwane napięcie przedmiesiączkowe.

Apetyt na…

Nawet obiegowo uważa się, że wtedy kobiety mają większy apetyt na czekoladę.

Tak, ale to pokazuje nam, że jeśli nie żyjemy w równowadze, wówczas tego typu objawy będą nasilone. Więc jeśli mamy na przykład wielki apetyt na czekoladę to jest to wskazówka, że nie ma równowagi w moim organizmie. Jeśli mam silne zachcianki to znaczy, że organizm nie jest dobrze odżywiony, że czegoś mu brakuje. A spełnianie tych zachcianek powoduje często, że dieta staje się jeszcze bardziej niezrównoważona. Kiedy jesteśmy dobrze odżywione nie ma takich zachcianek. Nasze ciało jest uspokojone, usatysfakcjonowane, ma wszystkie niezbędne mikroelementy. Zatem żeby nie mieć takich napadów głodu czy zachcianek na przykład na czekolad, musimy dobrze się odżywiać. 

Cykl w kontakcie z ciałem

Rozumiem, że kreuje się wizja kobiety, która jest w kontakcie ze swoim ciałem, dba o nie przez dietę, ale też przez wiedzę, świadomość. Czy uważa Pani, że w ten sposób kobiety będą mniej chorować, będą mieć regularne cykle?

Dokładnie tak. Jeśli kobiety słuchają swojego ciała, są z nim w kontakcie, znają i respektują jego potrzeby, to wiadomo, że ciało im się odwdzięczy. Ciało jest po to, żeby nam służyć, jego jedyny cel jest taki, żeby było nam lepiej. Kiedy o nie dbamy wiele problemów znika. Wiele razy przychodziły do mnie pacjentki z bolesnymi miesiączkami, kiedy zalecałam im zmiane diety, przy kolejnych wizytach same mówiły, że nie przypuszczały że sama zmiana dieta może przynieść tyle pozytywnych zmian. 

Współczesne kobiety są bardzo nastawione na to, żeby przez cały miesiąc być niezwykle aktywne, mają duże wymagania wobec swojego ciała. Wiąże się to  z lękiem o sytuację w pracy, o przegraną w konkurencji z mężczyznami, jeśli przez część miesiąca będą mniej sprawne. 

Wie pani, to jest problem całego społeczeństwa. Dzisiejsze czasy cechuje nieustanny pęd do sukcesu. Zbyt łatwo zapominamy, że wszystko w naturze ma dwie strony.

Nie ma czarnego koloru bez białego, nie ma dnia bez nocy. Kiedy do naszej świadomości dociera ten oczywisty fakt życia  – zaczynamy rozumieć, że nikt nieustannie nie jest w stanie dawać.

Utrata sensu życia

Proszę zobaczyć co się dzieje – ogromne firmy, ludzie cały czas pracują, działają i nagle niepostrzeżenie tracą poczucie sensu życia. Szukają różnych metod, żeby się odstresować, żeby inaczej żyć, potem pojawiają się olbrzymie zainteresowania kulturą wschodnią. Z jednej skrajności popadamy w inną. Ale czy musimy dojść do takiego punktu, żeby zmienić coś w swoim życiu? Czy musimy doświadczyć skutków braku równowagi by dojść do tego, jak istotne znaczenie ma w naszym życiu?

Kobietom, które decydują się na start w tym wyścigu, możemy jedynie przypominać o równowadze. A to jest mały głos w wielkim świecie, bo media mówią coś zgoła innego. Nieustannie nas przekonują żeby ciągle dawać z siebie jak najwięcej. Jednak my kobiety mamy niezwykłą, unikatową rolę na tym świecie. Dajemy życie, nosimy je w sobie przez długie miesiące, a następnie pielęgnujemy, wychowujemy i troszczymy się o nie. To jest niesamowita, ogromna odpowiedzialność. Więc szanując swój cykl, współpracując ze swoim ciałem, kobieta może ten dar życia bardziej pielęgnować, zachować. Dzięki temu możemy rodzić zdrowe dzieci, doświadczać zdrowej, fizjologicznej ciąży i porodu. Słowem wykorzystać potencjał swojej kobiecości. Kobiety, które nie respektują naturalnego cyklu swojego ciała, mają często problemy z zajściem w ciążę, wiele z nich cierpi z powodu bezpłodności. 

Niepowtarzalna szkoła życia

Ale kobietom trudno zrezygnować ze swoich zawodowych aspiracji…

Często mówi się, że mamy, które rodzą dzieci, nie mogą robić kariery. Ostatnio czytałam jednak sporo opracowań, które przeczą takim przekonaniom. Szkoła macierzyństwa, szkoła życia – jest niepowtarzalna. To, co kobieta przechodzi, będąc w ciąży, rodząc dzieci, wychowując je przez kilka lat, jest niezastąpioną szkołą życia. Każda mama powinna docenić znaczenie tego doświadczenia.

Matki potrafią w świecie zewnętrznym zdziałać niesamowite rzeczy. Macierzyństwo nie jest przeszkodą w osiągnięciu zawodowych sukcesów, zajmowaniu wysokich stanowisk. Dzieje się tak dlatego, że kobiety mają dużą zdolność organizowania swojego czasu, pracy z ludźmi, posiadają zdolność empatii. Tego wszystkiego uczy je natura – przez doświadczenie macierzyństwa.

Niestety niewiele kobiet odkryło tą tajemnicę potęgi macierzyństwa. A przecież tak dużo możemy uczyć się od natury, od naszych ciał.  Kobiety same odbierają sobie moc, mówiąc, że przez cały czas cyklu powinny być takie same. Takie podejście może na pewien czas taki wydawać się dobre, jednak dłuższa perspektywa pokazuje, że nie tędy droga. W życiu niezbędna jest równowaga. 

Cykl brania i dawania

W kulturze Zachodu uważamy, że kobiety powinny rodzić bezboleśnie, nie akceptujemy miesiączki. Odnoszę wrażenie, że zmiana podejścia do miesiączki i kobiecości wymagaby od nas akceptacji faktu, że jesteśmy częścią natury i że w związku z tym podlegamy też przemijaniu. 

To prawda. Tak, jak w naturze wszystko musi odpoczywać – pracować, odpoczywać, by móc znów pracować – w takim cyklu i rytmie powinno toczyć się nasze Życie. I tak jak w naturze, nie ma tylko jednej barwy, w naszym życiu musi być czas na działanie i czas na odpoczynek. Jest czas dawania i czas brania. 

Czyli miesiączka jest czasem brania dla siebie?

Tak, czasem brania dla siebie, czasem regeneracji, czasem odzyskiwania sił, czasem kończenia tego, co było, żeby móc zacząć nowy cykl. 

Miesiączka wciąż jest tematem tabu

Wpływ środowiska na cykl kobiecy

Mówiłyśmy o podejściu do ciała, o zrozumieniu sensu cyklu. Wydaje mi się, że jest jeszcze trzeci aspekt, czyli zatrucie środowiska. Czy ma ono jakiś wpływ na zdrowie, na regularność cyklu? 

Spaliny, petrochemiczne zanieczyszczenia zawierają ksenoestrogeny – estrogenopodobne związki, które wdychamy i które mogą działać na nasze receptory estrogenowe i je pobudzać, co może wywołać rozmaite problemy: zaburzenia hormonalne, problemy z miesiączką. Na pewno zanieczyszczenie środowiska może – jeśli jest już problem – powiększać bądź wpłynąć na przebieg choroby.

Sądzę jednak, że bardzo rzadko czynniki środowiskowe można  uznać za jedyną przyczynę wystąpienia choroby. Jeśli współpracuję ze swoim ciałem, w miarę dobrze się odżywiam, to samo środowisko raczej nie spowoduje jakiejś poważnej choroby. Oczywiście zatrucie środowiska wpływa na nasze zdrowie. Uważam jednak, że nie można koncentrować się tylko na jednej, zewnętrznej przyczynie. Musimy zdać sobie sprawę, że  nasze wewnętrzne mechanizmy, wewnętrzne nastawienie jest zdecydowanie ważniejsze. Nie znam żadnej choroby, która jest czysto fizyczna. W każdej jest i element fizyczny, i psychiczny, emocjonalny. 

Po prostu odpoczywam

Czy Pani się udaje zachowywać ten rytm? Czy podczas drugiej fazy cyklu robi Pani sobie wolne? 

Podczas miesiączki pracuję tylko tyle, ile jest konieczne. Nie planuję na ten czas żadnych nowych działań. Po prostu odpoczywam, poddaje się naturalnemu rytmowi swojego ciała. Nie mam potrzeby, żeby się totalnie odizolować, ale ogólnie robię tylko to, co jest absolutnie konieczne. Najważniejsze jest to, że słucham swojego ciała, czego ono potrzebuje i to pozwala mi się zregenerować. Odpoczynek przynosi efekty. Jestem przekonana, że im więcej w siebie inwestuję, tym lepiej dla mnie. 

wywiad z dr Preeti Agrawal

[yuzo_related]

Kategorie: