Miesiączka wciąż jest tematem tabu

Miesiączka pierwszym sygnałem dojrzewania

Jedna z książek Marcelego Prousta nosi tytuł „W cieniu zakwitających dziewcząt”. Dziś raczej można powiedzieć, że to na zakwitające dziewczęta pada cień: pierwsza miesiączka wciąż jest tematem tabu, a zostawione samym sobie przez zapracowanych rodziców dziewczyny często bywają osamotnione w trudnym okresie dojrzewania…

Tak, to prawda. Należy jeszcze dodać, że dziś dziewczęta dojrzewają znacznie szybciej, niż dojrzewałyśmy my, nasze matki czy babki. Dzieje się tak za sprawą dwóch czynników. Pierwszy z nich nazwałabym emocjonalnym: za sprawą powszechnego dostępu do internetu i innych mediów dziewczynki są świadkami życia dorosłych. To zabiera im w pewnym sensie dzieciństwo, znacznie skraca czas jego trwania. Drugi czynnik to ksenohormony, czyli sztuczne hormony, których pełno w mięsie czy spalinach. Przyspieszają one okres pokwitania, w efekcie czego pierwsza miesiączka może pojawić się nawet w wieku 9 lat i nie jest to niczym nadzwyczajnym.

Dla rodziców, pamiętających swoje dzieciństwo, dziewięciolatka wciąż wydaje się być małą dziewczynką…

Właśnie. Córka dojrzewa, zaczyna miesiączkować, w jej organizmie zachodzą ogromne zmiany, a wszyscy traktują ją jak małe dziecko. Tu trzeba być bardzo ostrożnym i czujnym. Poza tym w ogóle musimy pamiętać o swoim dzieciństwie i okresie dojrzewania, bo najczęściej dzieje się tak, że to, czego sami doświadczyliśmy, nieświadomie przekazujemy naszym dzieciom. Jeśli o pierwszej miesiączce dowiedziałyśmy się w suchy, jałowy, kliniczny sposób, istnieje duże prawdopodobieństwo, że podobnie przekażemy wiedzę o menstruacji naszym córkom. Nie wspomnę o wcale nie tak rzadkich przypadkach, kiedy niektóre z nas z okazji pierwszej miesiączki dostawały od matki czy babki siarczysty policzek – taki zwyczaj… Przez podobne zachowania dorosłych, wprowadzających nas w swój świat, wytworzyliśmy sobie nieprawdziwe i naznaczone wstydem przekonania na temat naszej cielesności i seksualności. Niestety, miesiączka traktowana jest wciąż jak temat tabu. To świadczy również o tym, czym jest kobieca menstruacja w zbiorowej świadomości.

Świadomość jest kluczem

Co w takim razie robić? Trudno zmieniać zbiorową świadomość…

Ciągle powtarzam, że świadomość jest kluczem do wszystkich zmian, a zmieniając siebie, zmieniamy świat.

 

Najpierw trzeba rozprawić się ze swoimi przekonaniami. Przypomnieć sobie, jak ja dowiedziałam się o pierwszej miesiączce. Jakie mam przekonania na jej temat? Czy wstydzę się  rozmawiać o mojej menstruacji? Potem dopiero, kiedy uświadomię sobie, jaki mam bagaż doświadczeń, mogę zacząć rozmawiać z córką.

 

Jeśli moja córka zostanie kiedyś w przyszłości matką, będzie wolna od poczucia winy i wstydu, a swojej córce przekaże wiedzę o miesiączkowaniu bez żadnych fałszywych i krzywdzących obciążeń. 

Miesiączka daje dostęp do intuicji

Powszechne jest również przekonanie, że miesiączka to czas trudny i nieproduktywny.

Niestety. Wystarczy spojrzeć na telewizyjne reklamy. Wmawia się nam, że okres to kilka dni w każdym miesiącu, w którym cierpimy straszne bóle. Że napięcie przedmiesiączkowe to typowa dolegliwość każdej kobiety. Prawda jest jednak taka, że nie każda z nas cierpi na PMS (syndrom napięcia przedmiesiączkowego) i nie każdej menstruacji musi towarzyszyć ból. Fakt – najwięcej energii mamy od miesiączki do jajeczkowania, nazywanej fazą folikularną. Jesteśmy wtedy bardzo wydajne. Od jajeczkowania do miesiączki, w fazie lutealnej, nasza energia spada, ale zyskujemy wtedy większy dostęp do naszych twórczych mocy, do naszej intuicji. Nasze myślenie ma ogromny wpływ na naszą rzeczywistość. To my tworzymy świat, w którym żyjemy, nikt inny.   

Miesiączka to magia

Uważa Pani, że cykl miesięczny to najbardziej czuły barometr w ciele każdej kobiety, informujący nas o zachodzących w naszych organizmach zmianach. Używa Pani nawet sformułowania „mądrość miesiączki”.     

Tak, jest to jednak barometr lekceważony i niedoceniany. Wszelkie zmiany w diecie, wahania nastrojów, stresy, nawet zmiany pór roku czy stref czasowych wpływają na zmiany w cyklu. To świadczy o tym, jak bardzo bliski jest nasz związek z naturą, jak zsynchronizowane z otoczeniem są nasze ciała. Proszę zobaczyć, jak silny jest związek między zmianą faz księżyca a cyklem miesięcznym. Wpływowi księżyca ulegają również przypływy i odpływy w oceanach… jesteśmy częścią wszechświata, a nasze ciała raz w miesiącu nam o tym przypominają.

 

Nie umiemy się tym jednak cieszyć, nie doceniamy potęgi, jaką jest miesiączka. To przecież czysta magia, która powinna być naszym źródłem siły. Powinnyśmy być dumne z tego, że jesteśmy kobietami.

 

A co ciekawe, zauważyłam, że najbardziej z powodu okołomiesiączkowych dolegliwości cierpią te z nas, które nie czują się szczęśliwe, będąc kobietami. Swoim pacjentkom zalecam prowadzenie dziennika, w którym będą zapisywały obserwacje poszczególnych cykli. Badają wtedy swoje samopoczucie psychiczne i fizyczne, a potem – po kilku miesiącach – uważnie im się przyglądają. Nagroda z prowadzenia takich obserwacji jest wielka. Dowiadujemy się, jak doskonale pracują nasze ciała i jak bardzo jesteśmy związane z naszą miesiączką. Czyli z naturą, ze światem.

fragm. wywiadu Justyny Pobiedzińskiej z dr Preeti Agrawal